Nawigacja

Idea Listy do dorosłych - klasa 6 Listy do patrona Alfabet - wiersze uczniów z klasy 4 Makieta "Droga" Santo Subito Na planie filmowym Dom pełen rymów Obrazy poetyckie Rymowanki owocowo-warzywne Ekologia wśród nas Rymowanki z "ż" Prace konkursowe 2017 Konkursy literackie

Nasze prace

Santo Subito

Archidiecezjalny Konkurs

SANTO SUBITO

o błogosławionym Janie Pawle II

III EDYCJA

PATRONAT NAD KONKURSEM OBJĘLI:

JEGO EMINENCJA KAZIMIERZ KARDYNAŁ NYCZ  ARCYBISKUP METROPOLITA WARSZAWSKI  I PAN KAROL SEMIK  MAZOWIECKI KURATOR OŚWIATY

 

Organizatorami Konkursu są:

Wydział Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży Kurii Metropolitalnej Warszawskiej

Centrum Myśli Jana Pawła II

 

Zadaniem konkursowym dla klas 4-6 było napisanie Listu do Papieża

 

Etap I Konkursu literackiego w klasach IV-VI  przeprowadzono w naszej szkole dnia 20 listopada 2013 r. Wzięło w nim udział 95 uczniów. Po sprawdzeniu listów komisja zakwalifikowała do etapu rejonowego prace następujących uczniów:

 

1. Zuzanna Bernaś kl. IVC – miejsce I

2. Paulina Szymańska kl. VIA– miejsce II

3. Maksymilian Nowak kl. VIA – miejsce III

 

Komisja przyznała także trzy wyróżnienia za List do Papieża następującym uczniom:

1. Julia Borycka kl. VIA

2. Maurycy Nowak kl. VIA

3. Małgorzata Kozak kl. IVB

Poniżej prezentujemy najlepsze prace naszych uczniów.

 

Zuzanna Bernaś - I miejsce

Warszawa, dnia 27 października 2013r.

Drogi Janie Pawle II,

Mam na imię Zuzia. Jestem 9-letnią dziewczynką i niewiele pamiętam z dnia, w którym od nas odszedłeś. Moja Mama mówi, że byłeś wtedy spokojny i pogodny mimo swojego cierpienia, a ja miałam wtedy 7 miesięcy i uczyłam się siadać.

Chociaż jestem jeszcze mała, niewiele jeszcze wiem i nie wiem, co mnie może w życiu spotkać staram się ze wszystkich sił Ciebie naśladować i robić to, o co prosiłeś: uważnie uczestniczę razem z Siostrą i Rodzicami, co niedziela we Mszy Świętej.

Dwa lata temu przyjęłam Pierwszą Komunię Świętą. Był to dla mnie bardzo ważny i na pewno niezapomniany czas. Pierwszy raz przyjęłam do swojego serca Pana Jezusa. Potem był Biały Tydzień, my chodziliśmy do kościoła ubrani na biało a wszyscy, którzy nas mijali, byli życzliwi i uśmiechnięci, bo wiedzieli, że niedawno mieliśmy Pierwszą Komunię Świętą. Odbyłam też Dziewięć Pierwszych Piątków Miesiąca. Wiem, że to bardzo ważne. Chętnie uczęszczam na katechezę w szkole, starannie prowadzę zeszyt do religii, uczę się modlitw, staram się je zrozumieć. Zależy mi też na dobrych ocenach. Pani Katechetka uczy nas być lepszymi ludźmi, mówi nam, jak powinniśmy się zachowywać, jacy powinniśmy być i co powinniśmy robić, aby być dobrymi chrześcijanami.

Wiem, że uczyłeś ludzi jak można się radować z drobnych rzeczy, jak cieszyć się z kontaktu z Bogiem podczas niedzielnych Mszy Świętych, zachęcałeś do odmawiania różańca i uczestniczenia we wszystkich Świętach kościelnych.

Ja zawsze najbardziej czekam na obchody Świąt Bożego Narodzenia.

Obchodzimy je na pamiątkę narodzin Pana Jezusa – Syna Bożego. Spotykamy się wtedy cała Rodziną, wspólnie szykujemy wieczerzę. Ja zawsze staram się pomagać Rodzicom i Dziadkom w szykowaniu się do Świąt. Jest dużo pracy dla każdego, ale dzięki temu jesteśmy razem, wspólnie rozmawiamy. Babcia podczas robienia ciast opowiada historie z dawnych czasów, jak było jak ona była mała i też z Rodzicami szykowała się do obchodów Świąt Bożego Narodzenia. Kiedy stół jest odświętnie nakryty, a na środku na sianku leży malutki Pan Jezus, modlimy się wspólnie, śpiewamy kolędy, dzielimy się opłatkiem i składamy sobie życzenia a ja gram na gitarze.

Dostajemy też prezenty, jedni mniejsze, inni większe.

Chciałam Ci napisać o jeszcze jednej małej tradycji, która jest właśnie w czasie tych Świąt w naszym kościele. Co roku organizowana jest akcja, która Tobie – Ojcze Święty by się na pewno bardzo spodobała, bo w swoim liście prosiłeś, żebyśmy nie myśleli tylko o sobie, ale pamiętali też o innych ludziach. Wiem, że są ludzie, którzy są biedniejsi od nas, mają wszystkiego mniej, niż my. Często nie mają, z czego żyć i nie mają pieniędzy, żeby kupić potrzebne rzeczy.

W naszym kościele robimy podczas Świąt coś dla takich Rodzin.

Przy ołtarzu stoją wtedy olbrzymie choinki, które są ubrane tylko w małe, papierowe, różnokolorowe serduszka, lecz najwięcej jest czerwonych. Są na nich dane osób potrzebujących pomocy. Każdy, kto chce, może wziąć jedno z serduszek i przygotować paczkę dla takiej Osoby lub Rodziny. Ja razem z Rodzicami wybieram zawsze jakąś osobę samotnie wychowującą dzieci, bo bardzo chcemy pomóc tym dzieciom i dla nich szykujemy paczkę. Potem przynosimy ją do kościoła razem z serduszkiem i zostawiamy ją pod choinką. Później Ksiądz przekazuje paczki tym Rodzinom.

Mam nadzieję, że to, co przygotujemy podoba się im, my tę paczkę dajemy od serca. Ty zawsze kochałeś dzieci, tak jak Pan Jezus. Prosiłeś, żebyśmy pamiętali o innych i nie byli samolubni. Ja właśnie staram się pamiętać o innych a nie myśleć tylko o sobie.

Bardzo dziękuję Ci, Ojcze za to, że byłeś tak dobrym Papieżem, zawsze służyłeś pomocą innym. Każdy mógł na Ciebie liczyć.

Tęsknie za Tobą. Bardzo bym chciała Cię poznać osobiście, dotknąć Cię, przytulić się do Ciebie.

Cieszę się, że znali Cię moi Rodzice i Dziadkowie. Rodzice opowiadają mi o Tobie, a Babcia ma dużo książek o Tobie i filmy z wszystkich Twoich pielgrzymek do Polski.

Mam dla Ciebie jeszcze jedną bardzo ważną informację.

W trzecią rocznicę Twojej śmierci urodziła się moja młodsza siostra. Dokładnie o godzinie 22.00. Mama powiedziała, jak wszyscy w szpitalu mówili, że czuwałeś nad moją Siostrą, bo urodziła się bardzo szybko i była zdrowa.

Kocham Cię, Janie Pawle II. Jesteś dużym wzorem do naśladowania. Chciałabym być taka jak Ty. Bardzo Cię podziwiam.

JESTEŚ NAJLEPSZYM I NAJUKOCHAŃSZYM PAPIEŻEM NA CAŁYM WIELKIM ŚWIECIE!!!

Twoja Zuzia

 

 

 

Paulina Szymańska - II miejsce

Warszawa, dn. 13.10.2013r.

Kochany Ojcze Święty!                                                                                 

Na wstępie mojego listu chciałabym podziękować za to, że Jesteś i za Twoje modlitwy.

W dniu, w którym piszę list do Ciebie, tj. 13 października 2013 roku uroczyście obchodzimy Dzień Papieski. Tym razem myślą przewodnią tego wydarzenia jest ,, Jan Paweł II – Papież Dialogu”. Ten uroczysty dzień zbiega się z 35 rocznicą wyboru Ciebie Ojcze, jako Karola Wojtyłę na Stolicę Piotrową. Jak co roku w całym kraju przygotowano uroczyste msze święte, nabożeństwa, koncerty i wydarzenia kulturalne i sportowe.

Kochany Ojcze, wybieram się na Plac Zamkowy razem ze swoimi koleżankami, aby uroczyście obchodzić Twoje święto. Wiem, że będziesz tam z Nami. Dziękuję.

Jestem 12-letnią dziewczyną o imieniu Paulina. Chodzę do szóstej klasy Szkoły Podstawowej Nr 307 w Warszawie. W klasie mam trzy wspaniałe przyjaciółki: Julię, Kasię i Natalię. Razem spędzamy wolny czas i pomagamy sobie w nauce. Chodzimy do kina i uwielbiamy jeść lody. Julia pięknie śpiewa i ma świnkę morską o imieniu Trufla. Kasia kocha zwierzęta i po jej domu przechadza się kot – Dżemik, a Natalia lubi sport i gra w szkolnej drużynie siatkarskiej. Ja kocham zwierzęta, mam chomika – Najki, psa – Bobi i bardzo lubię malować.

W 2007 roku zachorowałam na cukrzycę typu 1 i od tego czasu muszę mierzyć sobie cukier i podawać insulinę. Trudno jest żyć z chorobą przewlekłą, ale staram się jak mogę. Mam wsparcie od moich Rodziców. Moja Mama zrezygnowała z pracy zawodowej, aby opiekować się mną. Zawsze jest przy mnie, jeździ ze mną na wycieczki i pomaga, gdy mam duże cukry. Tata bardzo mnie kocha i jak rozmawiamy o mojej cukrzycy, to ma łzy w oczach. Wiem, że mu ciężko, ponieważ nie pogodził się z moją chorobą. Najważniejsze, że mam kochających Rodziców i wspaniały rodzinny dom.

Mieszkam na Sadybie, w pobliżu Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie, w której znajduje się Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego oraz Panteon Wielkich Polaków

1 maja na fasadzie Świątyni Opatrzności Bożej można było podziwiać Twój Wielki Portret, Ojcze Święty złożony, ze 105 tysięcy zdjęć zwykłych ludzi. Na pewno byłeś z Nami i podziwiałeś Nasze dzieło.

U Nas w Warszawie zaczęła się jesień. Liście drzew zmieniają kolor, by w końcu opaść na zimę.

Za parę dni 1 listopada – Wszystkich Świętych. Jak co roku odwiedzam groby moich bliskich, gdzie zapalam znicze. W tym roku po raz pierwszy zapalę znicz na grobie mojej Prababci Krysi. Szkoda, że nie ma Jej wśród Nas. Moja Prababcia nosiła opaskę we włosach i klipsy w uszach zawsze w tym samym kolorze. Zawsze była kolorowo ubrana i rozświetlała nasze spotkania rodzinne.

Mam jeszcze jedna Prababcię Gabrysię, która w tym roku skończyła 87 lat. Babcia wspaniale gotowała i robiła mi przepyszne torty urodzinowe. Teraz nie gotuje, ale razem pijemy herbatę z cytryną i podjadamy kruche ciasteczka. Jest to jedyna Prababcia, która uwielbia frytki z McDonalds. Chciałabym, aby żyła 100 lat!

Czekam na zimę z utęsknieniem. Uwielbiam, gdy spadnie śnieg i mogę lepić bałwana, zjeżdżać z górki na sankach. Z rodzicami urządzamy bitwę na śnieżki, a z przyjaciółkami robimy orły na śniegu.

Grudzień to ostatni miesiąc 2013 roku. Zaczyna się czas adwentu, kiedy podążam z moja Mamą wczesną porą do kościoła z lampionem w ręku oświetlającym drogę. W ten sposób przygotowuję się na przyjście Świąt Bożego Narodzenia. Lubię atmosferę rorat. Początek mszy roratniej zawsze odbywa się w ciemnościach, kościół oświetlają tylko dziecięce lampiony. Po każdej mszy w Domu Chleba, obok naszego kościoła dostajemy gorącą czekoladę. Rozgrzewamy się i z plecakami idziemy do szkoły. Ty, Ojcze Święty, też towarzysz mi podczas każdych rorat, bo na ścianie w kościele wisi Twój obraz. Wiem, że modlisz się ze mną i innymi dziećmi.

W klasie ubieramy choinkę i zawieszamy kolorowe bombki. W szkole rozbrzmiewają kolędy, a na korytarzu pojawia się Święty Mikołaj z workiem prezentów. W klasie razem z Wychowawczynią łamiemy się opłatkiem i składamy sobie świąteczne życzenia.

W kościele przygotowujemy betlejemską stajenkę. W żłóbku leży Dzieciątko a obok klęczy Jego Matka oraz Święty Józef. Ta rodzina przy żłóbku, to jak moi rodzice. Moja Mama dała mi życie. Razem z Tatą troszczy się o mnie od pierwszych dni mojego przyjścia na świat. Ojcze, to Ty mówiłeś, że Rodzina jest drogą pierwszą i najważniejszą, że Rodzina to Mama, Tata i Dziecko.

Zbliża się 24 grudnia, Wigilia – rocznica poprzedzająca narodziny Jezusa. W Polsce zwana Gwiazdką. Tego dnia wieczorem wszyscy zasiadamy do uroczystej kolacji. Po domu rozchodzą się zapachy świątecznych potraw. Przy blasku świec łamiemy się opłatkiem, składamy sobie życzenia. Mamie kręci się łza w oku, przy stole stoi pusty talerz dla niespodziewanego gościa. Śpiewamy kolędy i cieszymy się, że w rodzinnym gronie możemy wszyscy spędzić wigilijny czas. W nocy, o północy w kościołach rozpoczyna się uroczysta msza zwaną Pasterką. Upamiętnia ona oczekiwanie i modlitwę pasterzy zmierzających do Betlejem. Do kościoła idę zawsze z moją Sąsiadką Adą.

            Kochany Ojcze Święty, największą radością Twojego papieskiego serca są dzieci. Miłością darzysz każde dziecko, które cierpi, które jest samotne, które jest opuszczone, zwłaszcza to, które nie ma nikogo, kto by je kochał i o nie zadbał.

            Chciałabym, aby każdy brał z Ciebie przykład. To Ty Ojcze wychodzisz naprzeciw dzieciom, stajesz w ich obronie, a przede wszystkim kochasz wszystkie dzieci, nieważny kolor skóry, chore czy zdrowe. Na świecie jest wiele niesłusznie cierpiących dzieci, zwłaszcza tych zmuszanych do pracy w nieludzkich warunkach. Każde dziecko jest radością nie tylko Rodziców, ale także radością Kościoła i całego społeczeństwa. Niestety wiele dzieci cierpi głód i nędzę, umierają z powodu chorób i niedożywienia i padają ofiarą wojen. Najgorsze, ze bywają porzucane przez Rodziców, skazywane na bezdomność, pozbawione ciepła własnej Rodziny. Czy możemy przejść obojętnie wobec cierpienia dzieci?

Gdy czytałam list, który napisałeś do dzieci ucieszyłam się, że podajesz przykłady świętych, którzy potrafili pięknie służyć: św. Agnieszka, która żyła w Rzymie, św. Agata umęczona na Sycylii oraz św. Tarsycjusz – chłopiec, którego słusznie można nazwać męczennikiem Eucharystii, gdyż wolał poświęcić życie niż oddać Pana Jezusa, którego przenosił pod postacią chleba.

Dlatego powierzam mojej modlitwie, nie tylko sprawy mojej Rodziny, ale także wszystkich Rodzin na świecie. Z innymi dziećmi musimy wiele się modlić, ażeby ludzkość, a żyje na ziemi wiele miliardów ludzi, stawała się coraz bardziej rodziną Bożą, ażeby mogła żyć w pokoju.

Kochany Ojcze Święty, rozważając słowa Psalmu, mam przed oczami twarze wszystkich dzieci z całego świata: od Wschodu do Zachodu, od Północy do Południa. To do Nas kierujesz słowa: Chwalcie imię Pana. Niech imię Pańskie będzie błogosławione odtąd i aż na wieki. Niech te słowa płyną przez cały świat i wypełniają wolę Boża.        

Na koniec proszę o modlitwę za całą moją Rodzinę i wszystkich znajomych. Bóg zapłać.

                                                                                   Paulina Szymańska klasa VI a

 

 

Maksymilian Nowak - III miejsce

Warszawa, dn. 30.10.2013r.

Drogi Ojcze Święty,

Bardzo poruszył mnie Twój list do dzieci, który napisałeś w 1994 roku. Dla mnie Święta Bożego Narodzenia są również bardzo ważne i z dużą niecierpliwością oczekuję ich każdego roku. Oczywiście cieszę się na prezenty, które dostanę, ale lubię też tę niezwykłą aurę, która otacza to wydarzenie.

Spotykam się z moją Rodziną, odświętnie ubrany, przy pięknie nakrytym stole. Spotkanie zaczynamy od przeczytania fragmentu Pisma Świętego. O to najczęściej jest proszony nasz Tata.

Potem dzielimy się opłatkiem i składamy sobie życzenia, takie bardzo szczere, od serca. Zawsze staram się, żeby dla każdego były bardzo osobiste.

Moja Mama często też opowiada o moim i mojego Brata bliźniaka pierwszym Bożym Narodzeniu. To było w roku 2001. Urodziliśmy się ponad miesiąc przed czasem, 7 grudnia. Byliśmy mali i słabi, potrzebowaliśmy intensywnej opieki medycznej, musieliśmy leżeć w inkubatorach, które monitorowały naszą temperaturę i oddech. Nasi Rodzice bardzo się o nas martwili. Ale po dwóch tygodniach byliśmy już na tyle silni, że mogliśmy żyć samodzielnie. Rodzice zabrali nas do domu. To było tuż przed Wigilią, więc to Święto też kojarzy nam się, jako osobista rocznica.

Najbardziej jednak lubię drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Wtedy zawsze spotykamy się, wszyscy dorośli i dzieci oraz Przyjaciele rodziny w domu mojej Cioci Małgosi na kolędowaniu. Na pianinie przepięknie gra moja Ciocia Zuzia, która jest muzykiem. A my śpiewamy, ale też mamy czas, żeby porozmawiać ze wszystkimi, dowiedzieć się, co u nich nowego. Przez komunikator Skype rozmawiamy z tymi, którzy są daleko, bo mieszkają za granicą.

Kiedy czytałem o dwunastoletnim Jezusie w świątyni pomyślałem też o sobie, za miesiąc też skończę dwanaście lat. Lubię bardzo zadawać pytania, dociekać odpowiedzi i dyskutować ze starszymi. Nauczyciele czasami nie chcą dopuszczać mnie i mojego Brata do głosu, bo mówią, że potrafimy wszystkich zagadać.

Jezus, kiedy skończył trzynaście lat według zasad Judaizmu, w którym był wychowywany, stał się dorosły i został przyjęty do grona dorosłych mężczyzn. Zaczął nauczać. Na mnie za rok nie spadnie jeszcze taka odpowiedzialność, ale też będzie to trudny rok, ponieważ stanę się uczniem gimnazjum. Mam nadzieję, że z Bożą pomocą podołam swoim nowym obowiązkom.

Ojcze Święty, kończąc mój list, chciałbym Ci jeszcze opowiedzieć o pewnej pastorałce. Tę pastorałkę „To już pora na Wigilię, to już czas…” autorstwa Zbigniewa Preisnera śpiewamy myśląc o tych, których tego dnia z nami nie ma ….  W tym roku pomyślę również o Tobie, Ojcze Święty.

„Gwiazdo Betlejemska prowadź go przez świat, co by razem z nami przy tym stole siadł
przywiedź go tu do nas z tych dalekich dróg
co by razem z nami kolędować mógł
przywiedź go tu do nas tych dalekich dróg
co by razem z nami kolędować mógł.”

Maksymilian Nowak, kl.VI a

 

 

 

Julia Borycka - wyróżnienie

Warszawa, dn. 26.10.2013 r.

Kochany Ojcze Święty!

Kilka dni temu przeczytałam Twój „List do Dzieci”. Bardzo wzruszyłam się czytając go i postanowiłam na niego odpowiedzieć. Wiem, Ojcze, że nie ma Cię już wśród nas, ale jestem pewna, że moje słowa usłyszysz nawet w niebie.

Mam na imię Julia. Chodzę do szóstej klasy szkoły podstawowej i trzeciej klasy szkoły muzycznej, gdzie uczę się grać na gitarze i pianinie. Uwielbiam śpiewać. Muzyka towarzyszy mi przez całe życie. Moja rodzina to ja, Brat, Mama i Tata. Mieszkamy w bloku. Mamy z Bratem to szczęście, że każde z nas ma własny pokój, a w nim swoje zwierzątko. Ja mam świnkę morską Truflę, a Rafał yorka Chojraka. Jesteśmy zwyczajną Rodziną.

Boże Narodzenie jest dla nas wielkim świętem. Co roku odliczam miesiące, dni i godziny, które dzielą mnie od niego. Dzień przed Wigilią wyjeżdżamy do Babci i Dziadka na wieś, by wspólnie przeżywać ten piękny czas. Spotykamy się tam z najbliższą Rodziną - Ciociami, Wujkami i ich Dziećmi. Święta spędzamy w wielkiej gromadzie. Modlimy się i śpiewamy kolędy. Jest wesoło, ale też wzniośle. Zasiadamy do kolacji wigilijnej, uczestniczymy w Pasterce i innych Mszach Świętych. Dla mnie największym przeżyciem zawsze jest oglądanie betlejemskiej stajenki i małego Jezusa nowo narodzonego, a także dzielenie się opłatkiem. Z utęsknieniem czekam też na moment, gdy po kolacji zaczynamy śpiewać kolędy. W tym roku zabieram ze sobą gitarę i przy jej dźwiękach będziemy wspólnie śpiewali. Gdy tak kolędujemy, wyobrażam sobie Jezusa leżącego w żłobie i Świętą Rodzinę. Myślę wtedy o własnej Rodzinie – Mamie, Tacie, Bracie i miłości, którą codziennie mi przekazują. To Rodzice od samego początku troszczą się o moje wychowanie i wykształcenie. Zawsze mogę na nich liczyć.

Twój list, Ojcze Święty, uświadomił mi, jaką jestem szczęściarą. Mam dom i Rodzinę. Gdy pomyślę o biednych dzieciach i sierotach, robi mi się bardzo smutno. Modlę się, żeby wszyscy mogli doświadczyć miłości i radości w swoim życiu. Cieszę się, że są dobrzy ludzie i instytucje, które im pomagają. Wiem, że wiara pomaga przetrwać najgorsze chwile. Ja każdego dnia podczas odmawiania modlitwy proszę Boga o pokój na świecie i zdrowie dla wszystkich dzieci.

Dla mnie wiara jest bardzo ważna. Lekcje religii uduchowiają mnie i jeszcze bardziej rozjaśniają moją duszę, a msze święte są „magnesem”, który przyciąga mnie do Kościoła. Uczestnicząc w nich staram się czerpać siłę z bezpośredniego kontaktu z Bogiem. Jest w tym oczywiście zasługa moich Rodziców. To oni zaszczepili we mnie wiarę poprzez modlitwę.

Ojcze, uważam, że Sakramenty Święte są wielkim wydarzeniem dla każdego katolika. Niestety nie pamiętam swojego Chrztu, bo byłam zbyt mała. Natomiast Sakrament Komunii Świętej wpisał się w moje serce na zawsze.

Dobrze, Ojcze, że wspomniałeś w liście o swojej Pierwszej Komunii. To uzmysłowiło mi, że Ty też kiedyś byłeś dzieckiem. Myślę, że trochę z tego dziecka w Tobie zostało, dlatego tak dobrze nas rozumiesz...

Nie martw się – my dzieci kochamy Boga! Staramy się, aby wartości przekazane przez Rodziców, Katechetów, Księży i Kościół wprowadzać w życie codzienne, poprzez miłość, dobroć, uczynność i koleżeństwo.

Wiem, Ojcze, że Bóg miłuje nas dzieci. Ale ta miłość zobowiązuje do przekazywania jej dalej. Zgadzam się z Tobą, że człowiek nie może żyć bez miłości. Dlatego musimy przekazywać ją bliźnim.

Kochany Ojcze Święty, chcę Ci powiedzieć, że dla mnie to Ty jesteś największym wysłannikiem Boga z miłością do mego serca. Podziwiam Cię za Twoją dobroć, wyrozumiałość, wielkoduszność, pokorę i skromność. Nie poznałam Cię osobiście, ale zdjęcia, filmy, które oglądałam, pokazują Twoją twarz pełną miłości i dobre, łagodne oczy.

Cieszę się, że zostałeś Błogosławionym, a niedługo, bo już 27 kwietnia 2014 roku, nasz nowy Papież Franciszek ogłosi Cię Świętym. Moim marzeniem jest pojechać do Watykanu i być w tym dniu jak najbliżej Ciebie. Zjednoczona z ludźmi z całego świata będę się modliła w Twojej intencji. Wierzę, że uda mi się spełnić to marzenie.

Kocham Cię bardzo Ojcze i obiecuję, że będę wprowadzać w życie wszystkie Twoje nauki. Proszę Cię o modlitwę za mnie i całą Rodzinę.

Twoja córka Julia

 

  

Maurycy Nowak - wyróżnienie

Warszawa, 31.10.2013r.

Drogi Ojcze Święty,

Chciałbym podziękować Ci za list, który napisałeś do nas, do dzieci. Przeczytałem go ze szczególnym zainteresowaniem, ponieważ tak jak Jezus z przypowieści kończę teraz  dwanaście lat.

Z przejęciem czytałem o dzieciach, które nie mają tak szczęśliwego jak moje dzieciństwa, którym Święta Bożego Narodzenia nie przyniosą tyle radości co mi.

Pomyślałem wtedy o Odile.

Odile Fabiola Ngou jest moją adopcyjną siostrą, ma 15 lat i mieszka w Kamerunie. Ma trójkę młodszych Braci, jest wychowywana tylko przez Mamę. Nigdy w życiu jej nie widziałem ani też nigdy nie poznam.

 Jak to możliwe? Odile została objęta opieką w programie Adopcja Serca, dzięki Misjonarzom z zakonu Marianów pracującym w Afryce. Moja Rodzina postanowiła wesprzeć Odile. Już od kilku lat co miesiąc wspieramy ją niewielką kwotą pieniędzy, która pozwala jej kontynuować edukację i zapewnia ciepły, odżywczy posiłek. W tym roku zdała do ostatniej klasy gimnazjum. W naszej kulturze nie jest żadne duże osiągnięcie, ale w krajach afrykańskich większość dziewczynek w wieku Odile ma już własne dzieci i przestało się kształcić. Mamy nadzieję, że dzięki naszej pomocy moja Siostra wyrośnie na samodzielną kobietę, i kiedyś będzie miała dobrą pracę. Pomoc jej uświadamia mi też, że wiele dostałem oraz że wieloma rzeczami mogę się z innymi dzielić.

Oczywiście moje działania nie zmienią losu wszystkich cierpiących dzieci świata, ale w tej kwestii na razie nie wiele mogę zrobić. Próbuję jednak zmienić los chociaż tej jednej osoby.

Ojcze Święty, dziękuję Ci, że w Swoim liście przypomniałeś mi też te wszystkie ważne momenty z mojego życia: przyjęcie Chrztu, pierwszą Komunię Świętą. Byłem poruszony Twoimi słowami, że „Papież liczy bardzo na wasze modlitwy. Musimy się razem wiele modlić, ażeby ludzkość, a żyje na ziemi wiele miliardów ludzi, stawała się coraz bardziej rodziną Bożą, ażeby mogła żyć w pokoju.” Jestem Ci  wdzięczny za przedstawienie postaci świętych, którzy byli moimi rówieśnikami.                             

„Bóg was miłuje, drogie dzieci” – chciałbym, żeby to zapewnienie o miłości Bożej towarzyszyło mi w moim życiu, abym mógł czerpać z tej świadomości siłę w trudnych życiowych sytuacjach i nigdy o tym nie zapominał.

Ojcze Święty, dziękuję Ci za Twój list, który do nas skierowałeś.

Maurycy Nowak, kl.VI a


 

 

Małgorzata Kozak - wyróżnienie

Warszawa, dn.  26.10.2013 r.

Nasz Drogi Kochany Ojcze Święty!

Napisałeś do nas – dzieci, z całego świata piękny list. Zrobiłeś to w Roku Rodziny, bardzo ważnego roku dla wszystkich Rodzin. Napisałeś także list skierowany właśnie do Rodzin, podkreślając, jakie ważne role na niej spoczywają.

Niewątpliwie Boże Narodzenie jest najpiękniejszym świętem, jakie przeżywają dzieci, ale z pewnością każde z nas cieszy się z tego święta inaczej. Ja jestem uczennicą czwartej klasy szkoły podstawowej i w maju zeszłego roku przyjęłam w czasie Pierwszej Komunii Świętej Pana Jezusa do swego serca. Nie potrafię słowami opisać, jakie to dla mnie było ogromne przeżycie. To wielkie wydarzenie sprawiło, że coś się we mnie zmieniło. Poczułam się taka „dorosła”, że już teraz Pan Jezus wymaga ode mnie więcej niż tylko przychodzenie do Kościoła razem z Rodzicami. Nawiązuję do tego wielkiego święta w moim życiu, gdyż od tego czasu inaczej przeżywam święta Bożego Narodzenia. Dla mojej młodszej Siostry to choinka, wspólny posiłek w gronie całej Rodziny i przede wszystkim prezenty. Dla mnie to czas, kiedy w wyjątkowy sposób mogę cieszyć się z narodzin Pana Jezusa. Zawsze razem z rodzicami idziemy do Kościoła i modlimy się do maleńkiego Jezuska leżącego w stajence na sianku.

Pragnę podzielić się z Tobą, jak piękne są święta Bożego Narodzenia w moim domu. Nasza Rodzina jest bardzo liczna – składa się z 26 osób, ale mimo to naszą tradycją jest spotkanie wszystkich przy jednym stole. To jest niesamowite, że potrafimy zgromadzić się w jednym miejscu i w tym samym czasie. Nasza wigilia rozpoczyna się od czytania „Pisma Świętego” - fragmentu o narodzeniu Pana Jezusa, później dzielimy się opłatkiem, ale nie tak ogólnie, tylko każdy z każdym indywidualnie składa sobie życzenia i dopiero po odśpiewaniu kolędy „Wśród nocnej ciszy” zasiadamy do stołu. W wielu Rodzinach pomijane są te najważniejsze elementy scalające wszystkich członków. W zeszłym roku dotknął nas wielki smutek. Odeszła do nieba moja ukochana Prababcia – najstarsza z całej Rodziny. To dzięki niej mobilizowaliśmy się wszyscy, aby znaleźć czas i spotkać się w jednym gronie. Starsi członkowie Rodziny – Ciocie, Wujkowie a także moja Mama dyskutowali, czy mamy nadal spotykać się jak dotychczas. Pan Jezus nas nie opuścił! To On swoimi „Bożymi Dłońmi” pokierował Nas tak, że nadal podtrzymujemy naszą rodzinną tradycję i spotykamy się w całym gronie. 

Boże Narodzenie to także czas, kiedy w ludziach budzi się chęć i potrzeba niesienia pomocy innym. Już od jakiegoś czasu w parafii mojej Babci jest taki zwyczaj, że księża wieszają na choince karteczki w kształcie serduszek z potrzebami i prośbami najbardziej potrzebujących. Babcia nam powiedziała o tym i kiedyś poszłyśmy z Mamą na mszę, aby zabrać taką karteczkę. Specjalnie wybrałyśmy kobietę samotnie wychowującą dziecko. Mama zrobiła w sklepie zakupy spożywcze, takie najbardziej potrzebne, a ja oddałam jedną ze swoich zabawek. Wszystko zapakowałyśmy do pudełka i zaniosłyśmy do Kościoła dołączając do paczki tę karteczkę. To było bardzo przyjemne. W tak łatwy sposób można komuś pomóc i mieć z tego radość.   

Cieszę się bardzo, że jestem tym dzieckiem bożym, które może czerpać naukę o Panu Jezusie chodząc do Kościoła, na lekcję religii, a także słuchać nauk od swoich Rodziców. Bez wahania mogę stwierdzić, że nasza Rodzina jest Rodziną wierzącą i praktykującą. Uczęszczamy do Domu Bożego nie tylko raz w tygodniu w niedzielę, ale nie opuszczamy mszy świętych w ważne dni zarówno dla Kościoła jak i dla Nas. Czasami bierzemy udział w spotkaniach organizowanych w naszej parafii przez Proboszcza. Na przykład nie tak dawno, bo 23.10.2013, byłam razem z Mamą w Kościele na różańcu. Ksiądz zaprosił wszystkie dzieci na mszę, aby podziękować Bogu za Pierwszą Komunię Świętą. Wszystkie dzieci dostały indywidualne błogosławieństwo. To było dla mnie wielkie przeżycie.

Jest mi bardzo przykro, że nie wszystkie dzieci mogą chodzić do Kościoła, że nie wszystkie mogą uczęszczać na religię i szkoda jest mi tych, którym nie jest dane słuchać nauk od swoich rodziców. Kochani rodzice to chyba najpiękniejszy dar, jaki może dostać dziecko. Dzięki nim uczymy się kochać Jezusa i kochać innych ludzi. Dzięki Rodzicom uczymy się, co dobre a co złe. To oni czuwają nad tym, by nic nam nie brakowało. To Tata i mama dbają o naszą przyszłość i doradzają, którą drogą iść. Moi rodzice kochają mnie i moją siostrę tak bardzo, jak Józef i Maryja kochali Pana Jezusa.

Drogi Ojcze Święty, mimo że już Cię nie ma wśród nas żywych, to na pewno jesteś obecny w wielu sercach. Modlę się do Ciebie, prosząc o pokój na świecie i o miłość w rodzinach. Pamiętam o biednych i nie zapominam w modlitwie o tych, którzy nie wiedzą, co to wiara i nadzieja. Jednakże najbardziej i najmocniej modlę się za dzieci – wszystkie dzieci, które cierpią, które nie mają rodziców lub są przez nich porzucane, które umierają z powodu chorób. Mam już 10 lat i to właśnie Kościół, Pani Katechetka i rodzice wytłumaczyli mi, jak bardzo ważna jest moja modlitwa i jak bardzo Pan Jezus czeka na tę modlitwę. Obiecuję iść przez życie z Panem Bogiem i starać się pomagać innym. 

Kochany Janie Pawle II, czytałam Twój list z Mamą kilka razy. Nie ukrywam, że troszkę mi pomogła w napisaniu odpowiedzi do Ciebie, ale tylko dlatego, że mnie, dziecku, ciężko słowami napisać, co skrywa moje czyste serduszko. 

Twoja córeczka Małgosia

 

 

Aktualności

Kontakt

  • Szkoła Podstawowa nr 307 im. Króla Jana III Sobieskiego w Warszawie
    ul. Barcelońska 8
  • 22 842 42 61
    22 842 18 98

Galeria zdjęć